Moje odczucia na temat dressingu do plastików zewnętrznych Koch Chemie Nano Magic Plast Care

Niestety podczas transportu spora ilość preparatu wylała się. Po otwarciu woreczka z butelką w pokoju rozniósł się intensywny zapach. Czy to coca-cola jak pisze sprzedawca ? Bardziej jakieś cytrusy ale to subiektywne odczucie.

Co od razu mnie zaskoczyło to konsystencja. „Ciężka” ,oleista. Dressing sprawiał wrażenie tłustego.W tym momencie mój entuzjazm opadł. Tłuste nano ? Od razu wyobraziłem sobie plastiki cieknące plakiem jak na giełdzie samochodowej. Może „magic” coś zmieni?

Tak jak w listopadzie narzekaliśmy na brak opadów, tak grudzień zaoferował Poznaniowi nadwyżkę. Niestety ten fakt znacznie opóźnił przeprowadzenie testu. Ma to swoje plusy bowiem dressing zostanie poddany próbie w gorszych warunkach.

Do testów przygotowałem plastiki w „czarnulce”. Jest ich stosunkowo mało i są w dobrej kondycji.

Niestety i na pielęgnację aut nie miałem za dużo czasu (czyt.ZERO).

 

Auto i plastiki były w takim stanie.

Przed aplikacją całe auto zostało potraktowane aktywną pianą ValetPRO pH Neutral Snow Foam.

Niestety po dokładnym umyciu auta znowu zaczął padać deszcz.
Musiałem ewakuować się do micro garażu.

Osuszone plastiki przetarłem IPA celem usunięcia innych dressingów/wosków.

Aplikacja.

Testowany produkt otrzymałem w buteleczce z atomizerem.
Dwa strzały na gąbkowy aplikator Meguiar’s Soft Foam i jazda na tworzywa.
Bez problemu wystarczyło na plastiki lewej strony Micry (lusterko, listwy boczne, uszczelki).
Efekt potwierdził moje obawy.
Akcja błysk :song: :thumbdown:
Tak jak producent zaleca, po kilku minutach przetarłem plastiki za pomocą ściereczki z microfibry.
Efekt DUUUUUUŻO lepszy. Tworzywo nie świeci się jak na początku.
Dressing efektownie podkreśla czerń plastików co także jest jego zaletą.
Daje efekt przyjemnej, delikatnej satyny. Czyli taki jaki lubię na zewnątrz .

Co wyszło zobaczcie i oceńcie sami.

Test wykonałem 27 grudnia.

Aktualizacja 30 grudnia . Warunki beznadziejne. Deszcz, deszcz, zimno………. Tak wyglądają i kropelkują tworzywa sztuczne zabezpieczone Koch Chemie Nano Magic Plast Care:


Nie wiem czy uda mi się zbadać trwałość produktu.
Dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia.
Liczy się efekt po aplikacji i najwyżej tydzień po bo i tak
po myciu leci nowa warstwa.

Preparat zaskoczył mnie efektem końcowym. Po oleistym mazidle spodziewałem
się połysku. Satyna to coś co lubię.
Do zasłużonych zalet należy także dopisać wydajność.

Nie przetestowałem środka na oponach. Przy dzisiejszej aurze i moich warunkach ciężko osuszyć oponę i stwierdziłem ,że nie ma sensu
aplikować go na mokrą gumę.

Chciałbym podkreślić to co większość z Was wie.
Efekt dressingu na każdym plastiku może być inny…. ;)

Dodatkowe zdjęcie porównujące zachowanie się wody na zabezpieczonym plastiku Nano Magic Plast Care i nie zabezpieczonym (pasek po środku):

Na koniec film pokazujący odprowadzanie wody z tworzyw sztucznych zabezpieczonych dressingiem Koch Chemie Nano Magic Plast Care

 

Dziękujemy koledze „Arekkaz” z forum kosmetykaaut za obszerny test, zdjęcia oraz rewelacyjny film.

Test został również przeprowadzony przez kolegę „Tygrysek3005”. Poniżej przestawiamy kilka zdjęć obrazujących efekt końcowy przeprowadzonego testu.

Dziękujemy za bardzo fajne zdjęcie 50/50 pokazujące zachowanie się wody.